Norma czasu pracy wg Kodeksu pracy

Norma czasu pracy wg Kodeksu pracy

Wielu z nas doskonale wie o tym, że kodeks pracy precyzuje ilość godzin w tygodniu, które to konkretny pracownik może przepracować. Mowa tu nie tylko o tym etacie, ale też o wymiarze nadgodzin. W przypadku takiego typowego rodzaju pracy obowiązuje pewnego rodzaju standard. Jednym słowem jeśli nie pracuje się z jakimiś lotnymi i szkodliwymi środkami chemicznymi, to raczej nie ma czegoś takiego jak obowiązkowa przerwa po przepracowaniu pewnego czasu.

Dlatego praca taka jak zbieranie jabłek w sadzie, jeśli odbywa się w temperaturach komfortowych, to raczej te osiem godzin pracy w skali jednego dnia ilość nadgodzin sztywno określona przez kodeks i weekendy, które mogą być tymi lepiej płatnymi. Trafia się też i tak, że raz na jakiś czas ten wymiar nadgodzin jest przekraczany, ale nie ze względu na wymogi szefa, tylko ze względu na to, że pracownicy pracują na swoją reputację i chcą ukończyć jakieś zlecenie o dzień wcześniej.

Wymagające zawody

Prawdą jest też i to, że kierowca zawodowy ma dość sztywne normy jeśli chodzi o ten czas pracy, bo jeżdżący tym sporym pojazdem dostawczym po Europie lub tylko po kraju, to w skali tygodnia może przejechać tylko te czterdzieści godzin z obowiązkowymi przerwami. Tak jest ze względu na to, że przed epoką tachografów i norm dotyczących wypoczynku tacy kierowcy jeździli po dziesięć lub dwanaście godzin i często powodowali wypadki, czyli zderzali się z innymi uczestnikami ruchu drogowego.

Obecnie tylko kierowcy mniejszych pojazdów dostawczych, czyli tych o ładowności do trzech i pół tony jeżdżą znacznie dłużej, ale i oni mają mieć ograniczony czas pracy w całej Europie, bo trudno stwierdzić ile dokładnie kierowcy tych aut pracują, a nie wypoczęci są rzecz jasna mniej efektywni. Mogą nawet chwilowo tracić przytomność, czyli przysypiać na kilka sekund co kilka minut za kółkiem. Tego typu problemy doskonale są znane ekspertom i dlatego chcą raczej tego by każdy spędzał za kierownicą tylko ten określony w prawie czas. Norma ta powinna dotyczyć nie tylko kierowców zawodowych, ale też i tych, którzy poruszają się swoimi własnymi autami po drogach publicznych, bo tych ludzi nie może kontrolować inspekcja transportu drogowego.

Piloci

Znaczna część z nas doskonale wie o tym, że pilot sporego odrzutowca pasażerskiego może w ciągu miesiąca wylatać pewną liczbę godzin i co równie istotne nie może jej przekroczyć. Przekroczenie jej choćby o kilka minut może nawet skutkować tym, że kolejny tydzień pracy zaczyna we wtorek. Tak jest głównie ze względu na to, że zmęczeni piloci mieli już w przeszłości problemy z komunikacją z wieżą kontroli i co równie istotne kończyło się to katastrofami, a znacznie częściej uszkodzeniem samolotu lub jednego z pojazdów obsługi lotniska na płycie.

Dlatego w tej konkretnej branży najwcześniej wprowadzono odpowiednie wymogi odnośnie ilości godzin za sterami. Linie lotnicze nawet kontrolują to, czy konkretny pilot dostatecznie dużo czasu spał. Jednym słowem jeśli za późno przybędzie do hotelu, a kolejnego dnia zbyt wcześnie zwolni pokój, to może nie polecieć. Norm tych przestrzegają pracodawcy, ale tylko w przypadku pilotów latających sporymi maszynami pasażerskimi. Profesjonaliści latający mniejszymi samolotami śmigłowymi nie są aż tak często kontrolowani, bo oni zarabiają mniej i pełnią mniej istotną funkcję w jakichś lokalnych liniach lotniczych.

Odlewnia

Nie tajemnicą jest też i to, że w odlewni części metalowych, takich jak bloki silników do aut i maszyn rolniczych ludzie mają inne normy pracy. Mowa tu konkretnie o tym, że ludzie pracują tam w specjalnych strojach ochronnych, podobnych do tych, które noszą strażacy. Rzecz jasna ich kontakt ze znacznym ciepłem jest tym stałym i dlatego kodeksy pracy państw rozwiniętych ściśle regulują to ile taki specjalista może przebywać tam gdzie wlewa się metal do form.

Po upływie tego czasu dany pracownik musi udać się na tę regulaminową przerwę, czyli w tym czasie może coś zjeść, napić się wody i dopiero po upływie tej przerwy może powrócić do obowiązków. W tym podejściu do godzin pracy tkwi rzecz jasna troska o zdrowie tych ludzi, bo przebywanie w wysokiej temperaturze nie jest komfortowe. Wiele znaczy też i to, że po jakimś czasie zaczęły pojawiać się systemy sprawdzające to, czy ludzie na odlewni pracują regulaminowo. Dlatego też dziś tych konkretnych ludzi kontrolują nawet kamery monitoringu, po to by sprawdzić, czy nikt nie nagina zasad bezpieczeństwa, bo one są najważniejsze.

Wycieńczające warunki

Chyba każdy z nas doskonale wie o tym, że w lipcu i w sierpniu, a czasami nawet już od czerwca w dość wielu krajach świata zaczynają się te zaskakująco trudne warunki pracy. Właśnie wtedy temperatura w słońcu może osiągać blisko czterdzieści stopni lub przekraczać tę wartość i dlatego też kabiny maszyn rolniczych nie tylko są tymi szczelnie zamykanymi, ale też mają klimatyzację, a ich szyby są po części przyciemnionymi, po to by wnętrze się słabiej nagrzewało.

Problem tkwi jedynie w tym, że branża rolnicza jest jedną z tych bardziej specyficznych. Mowa tu o tym, że praca na kombajnie, to zaczynanie pracy rano, a kończenie jej w okolicy północy, bo trzeba pracować intensywnie, po to by zdążyć przed burzami zapowiadanymi za trzy dni. Zaleta tej pracy tkwi rzecz jasna w zarobkach i w tym, że po jakimś czasie się kończy i można ponownie jeździć jako kierowca zawodowy. Istotny plus tkwi też i w tym, że kombajn eksploatowany jest na polu, porusza się wolno, tak samo jak inne maszyny rolnicze. Dlatego też zmęczenie nie jest aż tak problematycznym, bo kombajn zaliczany do większych po drogach publicznych porusza się na lawecie.

Inne wzmianki o wycieńczających warunkach

Także operatorzy maszyn budowlanych takich jak koparki gąsienicowe nie mają łatwej pracy w miesiącach letnich wypełnionych skwarem. Rzecz jasna najnowsze maszyny tego rodzaju mają kabiny z częściowo przyciemnionymi szybami i do tego klimatyzację, ale nie każdy na takowej pracuje. Inne z utrudnień polega na tym, że na większych placach budowy nie ma tylko jednej koparki. Są tam też i inne maszyny, a nawet ludzie, którzy muszą pracować dość blisko maszyn. W tych konkretnych warunkach trzeba rzecz jasna zachować czujność i na dokładkę nie można przekroczyć pewnych norm, jeśli chodzi o długość dnia pracy.

Kiedyś i to nawet w wymagających warunkach bywało z tym różnie, ale dziś tacy pracownicy są kontrolowani za pomocą skanerów kart pracy i za pomocą czytników linii papilarnych. systemy tego rodzaju trafiają się na większych budowach. Dodatkowo komputery gromadzą te dane odnośnie tego kto i kiedy podbił tę elektroniczną kartę zmiany. Takie dokumentowanie pracy w warunkach wycieńczających jest istotne, bo ludziom trafiają się zasłabnięcia i co równie istotne spore budowy to norma w większych miastach, a tam właśnie inspekcja pracy kontroluje firmy budowlane dość często. Zwłaszcza te, którym częściej trafiają się pracownicy zabierani z budowy karetką.

Inspekcja pracy

Nie da się ukryć tego, że inspekcja pracy intensywniej działa w sporych miastach, bo tam znajduje się więcej firm, których kontrolowanie nie jest trudne, czyli z konkretnego urzędu da się dojść do firmy lub na budowę w kilka minut. Natomiast na miejscu taki urzędnik z identyfikatorem sprawdza bardzo wiele. Jednym słowem zaczyna od sprawdzenia tego, czy pracownicy mają odpowiednie ubrania lub stroje robocze, czy mają na sobie kaski i czy wszystko się zgadza, jeśli chodzi o ich karty pracy.

W sporych miastach tego typu kontrole nie są niczym zaskakującym i znacznie częściej kontroluje się firmy, które mają pewnego typu problemy, jeśli chodzi o przestrzeganie prawa, czyli często trafiają się im drobne niedociągnięcia. Kontrole w mniejszych miastach są tymi mniej uciążliwymi, bo te miasta znajdują się o godzinę jazdy autem od konkretnego urzędu. Oznacza to w praktyce dwie godziny straty czasu na dojazd tylko po to by firma działająca w mniejszym mieście dostała grzywnę za przekroczenie regulaminowego czasu pracy określonego w ustawach. Taka wizyta w mniejszym mieście najczęściej jest powiązana z doniesieniem i co równie ważne może być nawet tak, że ktoś powiadomi ludzi z firmy o tym, że inspekcja będzie jutro.

Zmiany w prawie

Prawo, a konkretniej kodeksy powiązane z czasem pracy w wielu zawodach nie są niezmiennymi od lat. Jednym słowem kilka dekad temu myślano, że produkcja pewnych typów pestycydów jest opcją nie szkodliwą, bo te substancje nie truły, ani ludzi, ani tych typowych zwierząt hodowlanych. Problem tkwił jedynie w tym, że z czasem dowiedziono to, że wieloletni kontakt z tymi substancjami mógł rzecz jasna wywołać raka. Właśnie tego typu odkrycia naukowe zmieniają kodeksy czasu pracy w wielu rozwiniętych i rozwijających się krajach świata i nie chodzi tu tylko o pestycydy.

Chodzi tu także o to, ze zmieniło się podejście do ludzkiego życia. W latach trzydziestych dwudziestego wieku budowa jakiegoś wielkiego mostu, czy też budynku była powiązana z jakąś liczbą zgonów w czasie pracy, czyli ludzie spadali z wysokości lub tracili kończyny w pewnego typu sytuacjach. Dziś w takiej budowie nikt nie może zginąć, bo istnieją zabezpieczenia, takie jak liny asekuracyjne i kaski. Na dokładkę operatorzy dźwigów nie mogą pracować wtedy gdy są przemęczeni, a ich czas reakcji wydłuża się. Dodatkowo co roku lub kilka razy do roku wprowadza się nowe zmiany jeśli chodzi o czas pracy i zabezpieczenia, bo odkrywa się nowe substancje, które na dłuższą metę szkodzą ludziom.

Inne wzmianki o czasie pracy

Pozornie ten regulaminowy czas pracy nie powinien być przekraczanym i tak zazwyczaj jest jeśli chodzi o pilotów i kierowców zawodowych. Inaczej jest z mechanikami zajmującymi się drogimi zabytkowymi pojazdami i stolarzami zajmującymi się renowacją mebli z drewna różanego. specjaliści tego typu czasami biorą tę nadmierną liczbę nadgodzin, bo ktoś musi pracować na reputację konkretnej firmy i wyrobić się do konkretnego dnia. Jakaś część osób może dostrzegać w tym mobbing, ale to jest bardziej zawiłe.

Jednym słowem wtedy gdy taki specjalista sam się wyrabiał ze zleceniami, to częściej pracował ponad normę, a gdy zaczął zatrudniać ludzi, to sam od nich zaczął wymagać znacznego zaangażowania, a oni zaczęli się godzić na niekontrolowaną liczbę nadgodzin. Dlatego, że chcieli nabrać doświadczenia zawodowego, którego w innym miejscu pracy raczej nie nabiorą.

Dodaj komentarz